wtorek, 9 lipca 2013

CZĘŚĆ VII

*
Minęło parę dni.....
Obudził mnie budzik. Nieznośny dźwięk. Wyciągnęłam prawą rękę w stronę budzika po czym go wyłączyłam. Przewróciłam się na drugi bok. Nagle otworzyłam oczy i szybko stanęłam na nogi.
- Zaraz, zaraz... To już dzisiaj - do oczu napłynęły mi łzy szczęścia - To już dzisiaj ! - krzyknęłam. Tak, dzisiaj miałam zobaczyć mojego idola. Justina Biebera. Podeszłam do kalendarza po czym skreśliłam datę 25.05.2013 r. Z uśmiechem na twarzy poszłam do łazienki, aby wziąć kąpiel. Gdy się już w niej znalazłam nalałam wody do wanny. Gdy wody było już dużo dolałam do niej płynu do kąpieli. W wannie relaksowałam się przez około 20 minut. Gdy woda powoli stawała się zimna postanowiłam, że nie ma sensu siedzieć w niej dłużej. Musiałam się przecież jeszcze naszykować. Powoli wyszłam z wanny. Ściągnęłam z wieszaka ręcznik, którym mocno owinęłam moje ciało. Wyszłam z łazienki i poszłam do mojej garderoby. Z szafy wyciągnęłam  białą bluzę ze zdjęciem Justina, czarne getry, czarną czapkę z napisem "I Wanna F*ck Bieber". Bo przecież to w końcu koncert najwspanialszego Justina. Postanowiłam, że do tego ubiorę jeszcze miętowo-białe air max'y. Spojrzałam na mojego iPhone, żeby zobaczyć, która godzina. Była już 10. Nagle przyszła wiadomość od nieznanego mi numeru.

  • Jessica kochanie będę za godzinkę <3 Justin
Na co odpisałam mu

  • Dobrze, dobrze. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę :-*
Gdy odpisałam mu zabrałam się za malowanie paznokci. Na fioletowo oczywiście. Gdy paznokcie były już gotowe i wyschnięte zaczęłam prostować włosy. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi :
- Mamo otwórz proszę. To pewnie Justin.
- Dobrze - usłyszałam.
Po chwili słyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Oczywiście, że był to Justin.
- Jak się czuje przyszła OLLG? - zapytał żartobliwie Justin.
- Przestań się ośmieszać. Justin OLLG zostają same ładne dziewczyny. - powiedziałam.
- Uwaga uwaga najładniejsza przyjaciółka na świecie mówi, że jest brzydka! - powiedział po czym pocałował mnie w policzek.
*  Piętnaście minut później *

- Jessica musimy już wychodzić - powiedział Justin patrząc na zegarek.
- Już już - powiedziałam - Mamo wychodzimy!
- Bawcie się dobrze! 
Usłyszawszy to wyszliśmy z domu. W aucie nie było chwili, kiedy nie myślałabym o koncercie, o Justinie. Zastanawiało mnie jaki on będzie. Po upływie 30 minut byliśmy już pod areną.
- Co? Nadal nie wierzysz, że to już dzisiaj? - zapytał Justin 
- Nie, nadal nie wierzę.
Razem z Justinem poszliśmy zająć miejsca w strefie "Golden Circle"
- Justin ja chyba zaraz zemdleję - powiedziałam podekscytowana.
- Ciicho Jessica Carly zaraz wychodzi.
Razem z Justinem zaczęliśmy skakać i śpiewać razem z Carly. Naprawdę świetnie śpiewa na żywo.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz