poniedziałek, 8 lipca 2013

CZĘŚĆ VI

Z Nicole rozmawiałam o wszystkim. Opowiadałam jej o włamaniu, o poznaniu Justina. Powiedziałam jej również o tym, że jadę na koncert NASZEGO idola. Tak, Nicole także była Belieberką. Przyjaciółka bardzo się ucieszyła chociaż nie było szans by przyleciała z Polski do Anglii. Rozmowę skończyliśmy po dobrej godzinie. :
- Już 18! - powiedziałam sama do siebie.
Nie miałam co zrobić z wolnym popołudniem. W związku z tym puściłam na laptopie pierwszy lepszy film. Skończyłam oglądać około 19. Weszłam na twitter'a i zobaczyłam nowy tweet Justina

"BILETY NA KONCERT 25 MAJA W LONDYNIE JUŻ DO KUPIENIA. POWODZENIA BELIEBERS ;)"

Szybko weszłam na stronkę podaną w tweecie i zamówiłam 2 bilety "Golden Circle". Odetchnęłam z ulgą. :
- Mam je! - krzyknęłam na cały dom.
Zaraz zadzwoniłam do Justina. :
- Już mam je mam Justin mam je. Dużo kosztowały, ale je mam!
- Co? Haha Jessica powiedz jeszcze raz. Pooowoli. - powiedział ze śmiechem.
- Okej. Jeszcze raz. Mamy kupione bilety na Justina i to Golden Circle!
Justin ucieszył się. Po rozmowie ponownie weszłam na twitter'a.

"Justin nawet nie wiesz ile radości sprawia mi twój koncert w Londynie. Jeszcze 7 dni. 7 dni do spełnienia moich marzeń. Dziękuję. Never Say Never."

Byłam szczęśliwa. Jeszcze tylko 7 dni i spełnią się moje marzenia. Niestety nie starczyło mi pieniędzy na wejście m&g. Ale nie mogłam narzekać. Miałam bilety przy samej scenie. Po chwili coś pikło. Było to powiadomienie na twitterz'e.

"Och to znowu ty @justin_love_bieber's. Cieszę się, ze szczęścia moich Belieber's. Jesteście najlepsi! A wiesz co? Mam dla Ciebie niespodziankę. Bądź Po koncercie przy wejściu na m&g. Możesz przyjść z kimś."

Zaraz zadzwoniłam do Justina :
- Tak?
- Bieber odpisał mi na tt! - krzyknęłam.
- Co ci napisał? - zapytał ze zdziwieniem Justin.
- Po koncercie mamy być przed wejściem na m&g.
- Jezu jak ci się udało go przekonać. Taki bilet strasznie dużo kosztuje? - zapytał.
- Napisałam mu tylko, że za 7 dni spełnią się moje marzenia. Justin mógłbyś przyjechać na noc. Nudzę się i to strasznie.
- Dobra.
- Ok kończę.
- Pa.
Justin przyjechał po 15 minutach. :
- Jeju Justin jesteś kochany pomimo tego, że nie przepadasz za moim idolem pojedziesz ze mną na jego koncert. Kocham Cię !
 
- Ja Ciebie też - powiedział.
- Wiesz co dziękuję Ci. I nawet cieszę się, że wtedy na przystanku przeżyłam przez Ciebie zawał, ale tak zaczęła się nasza przyjaźń.
Justin zaczął się śmiać.
- Moi rodzice po dzisiejszym obiedzie ciągle opowiadali, że jesteś strasznie skromna i kochana.
- Haha naprawdę tak mówili? - zapytałam - Jeju jak miło.
Była już 20. Musiałam posprzątać, ponieważ mama z tata nazajutrz wracali ze wsi. Koniec ze spokojem od nadopiekuńczych rodziców.

_____________________________________

Przepraszam, że w tym poście nic ciekawego nie ma, ale jakoś nie miałam weny ;(. Dziękuje za przeczytanie <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz