piątek, 16 sierpnia 2013

CZĘŚĆ IX

Justin zapisał mój numer telefonu po czym powiedział :
-Obiecuję, że to nie było nasze ostatnie spotkanie.
Przytuliłam się do niego bardzo mocno i nie chciałam go puścić.
-Justin musimy iść! - krzyknął jeszcze raz Alfredo.
-Muszę iść. Nie zapomnę Cię. - powiedział Justin i wyszedł.
Po moich policzkach znowu zaczęły lecieć łzy. Wzięłam torebkę i pobiegłam do samochodu mojego przyjaciela. Wsiadłam na tylne siedzenie, zapięłam pasy i z uśmieszkiem na twarzy powiedziałam do Justina. :
-Odwieź mnie do domu. Jestem zmęczona. Okej?
- Dobrze, dobrze. - odpowiedział.
Nie minęło 20 minut a byliśmy pod domem. Podziękowałam przyjacielowi i mocno go przytuliłam. W domu czekali na mnie moi rodzice. Mama była zapłakana.
-Mamo co się stało!? - zapytałam z niepokojem.
Okazało się, że moi cudowni rodzice oglądali transmitowany na żywo koncert na jakimś programie. Poszłam na górę, wzięłam prysznic i weszłam na Twitter'a. Nie wiedziałam, że będzie on, aż tak zaspamowany! Wszystkie wiadomości przeczytałam, ale na wszystkie niestety nie dałam rady odpowiedzieć. Wyłączyłam laptopa. Leżąc na łóżku myślałam o tym jakie ja mam szczęście. Nie była nawet 20 a ja usnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Rodzice byli w pracy, więc musiałam otworzyć. Nie spoglądałam nawet przez wizjer. Po prostu otworzyłam drzwi. Ku zdziwieniu nikogo nie zobaczyłam. Pomyślałam, że to kolejny dzieciak. Zamknęłam drzwi i poszłam na kanapę. Nie upłynęło 5 minut i znowu usłyszałam dzwonek. Zdenerwowana otworzyłam drzwi po czym zobaczyłam dziewczynę :
-Nicole???? - zapytałam ze zdziwieniem.
Dziewczyna spojrzała na moją dłoń :
-Bransoletka ode mnie. Nadal ją masz.
W tej chwili już wiedziałam, że to Nicole.
-NICOLE! - krzyknęłam po czym tak mocno ją przytuliłam, że przyjaciółka zaczęła robić się czerwona.
-Może wpuścisz mnie do domu. Nie przyjechałam tu po to, żeby stać pod drzwiami. - powiedziała z uśmiechem na twarzyczce.
-Aha, przepraszam heh.
Gdy weszliśmy do domu zaparzyłam herbatę. Razem z przyjaciółką gadałyśmy o wczorajszym koncercie. :
-Poczekaj muszę do kogoś zadzwonić. - powiedziałam do Nicole po czym wykręciłam numer do przyjaciela.
-Justin proszę przyjedź muszę ci kogoś przedstawić. (chodzi oczywiście o Justina ze szkoły :))
-No dobra, będę za 30 minut. - powiedział.
Wróciłam do Przyjaciółki, uśmiechnęłam się i jakby nigdy nic zaczęliśmy gadać. Tak jak Justin powiedział po około pół godziny usłyszałam dzwonek do drzwi. W drzwiach stanął Justin z koszem. Zupełnie nie wiedziałam o co mu chodzi. :
-Jessica chodź ze mną - powiedział.
-Aaa ale gdzie?
-No chodź proszę!
-Ale nie mogę. Mam gościa. - powiedziałam żałując, ponieważ bardzo ciekawiło mnie zachowanie mojego Justina.
-Proszę. - powiedział raz jeszcze.
-No dobra, poczekaj chwilę.
Zamknęłam drzwi i zapytałam się Nicole.
-Zostaniesz chwilę sama?
-Tak, a gdzie idziesz?
-Właśnie nie wiem, mój przyjaciel zażądał, żebym z nim poszła nie wiem gdzie. -westchnęłam.
-No no dobra, zostanę.
Wyszłam i od razu zamknęłam Nicole i uprzedziłam rodziców o jej przyjeździe. Justin chwycił mnie za rękę.....
__________________________________________
W końcu skończyłam ten rozdział. Od teraz posty dodawane będą minimum raz w tygodniu :) zapraszam do czytania bo w głowie mam jeszcze milion pomysłów :D

czwartek, 15 sierpnia 2013

PRZEPRASZAM

Przepraszam za nieobecność na blogu i nie dodawaniu postów. Komputer był w naprawię i nie miałam czasu. Jutro pojawi się kolejny post i będą one dodawane w 100% regularnie ;).